poniedziałek, 29 kwietnia 2013

10. MIłość

Dobry!

     Kilku z was pod postem o nienawiści wspominało o miłości. Postanowiłam więc wypowiedzieć się również na ten temat. Moja opinia jest podobna. Należy uważać na słowa. Jednak to nie jest to samo.
W dzisiejszych czasach wiele nastolatków jest w związkach. Często możemy zauważyć na mieście, czy w parku, czy gdziekolwiek indziej, takich, co to się trzymają za ręce, przytulają, całują itp. Już nie będę się wypowiadać na ten temat w tej notce. Może kiedyś to zrobię, ale jeszcze nie dziś. W każdym bądź razie, przeważnie, gdy spotykamy taką parę, nie da się nie usłyszeć czułych słówek, czy zwrotu "KOCHAM CIĘ".
Teraz pytanie brzmi: czy w wieku 12-17 lat można kogoś pokochać, tak prawdziwie? Pewnie osoby będące ze sobą uważają, że tak, no bo przecież są razem "kochają się". Moje zdanie jest zupełnie inne. Dlaczego? Bo takie związki nie kończyłyby się zaledwie po tygodniu, miesiącu, czy roku. One trwałyby o wiele dłużej, nawet do końca życia, bo przecież na tym polega miłość, prawda? Zakochani nie widzą świata poza sobą, codziennie się poznają, odkrywają na nowo, chcą spędzić ze sobą resztę życia i robią wszystko w tym kierunku. Nawet spora kłótnia nie jest w stanie rozerwać tej więzi między nimi. A tu? Wśród nastolatków wystarczy to, że chłopak przytuli się na powitanie do innej dziewczyny. Wówczas związek jest zakończony, bo przecież to zdrada! Wystarczy mała kłótnia o coś błahego, nieistotnego. Koniec związku. Czy to jest miłość? Miłość trwa wiecznie, nie dwa miesiące. Takie jest moje zdanie, a co wy o tym sądzicie?

Large

Large 

Large

Large 

Large

Large

sobota, 27 kwietnia 2013

8. Nienawiść

Cześć!

     Wielokrotnie słyszeliśmy od niejednej osoby, że ta kogoś nienawidzi. Ale ile jest prawdy w tych słowach?
Czy ludzie, tak na prawdę, zdają sobie sprawę z wagi tych słów i używają ich w pełni świadomie? Myślę, że nie. Często kieruje nimi jakiś impuls. Wystarczy jedno słowo ze strony drugiej osoby, również użyte nie do końca świadomie, aby zdenerwować tą pierwszą i proszę! Zdenerwowany/a krzyczy: NIENAWIDZĘ CIĘ!
Te słowa mogą skierowane być do rodzica, który nie wyraził zgody np. na wycieczkę, na które ich dziecko chciało jechać. Mogą być również zwrócone do partnera jakiejś dziewczyny, który z nią zrywa. Ale czy owa dziewczyna na prawdę nienawidzi swojego już byłego chłopaka? Nie, ona wypowiada te słowa w geście bezsilności. Kochała go, a on ją rzucił. Pomimo tego nadal czuje to, co czuła, ale przecież mu tego nie powie. W końcu z nią zerwał, prawda?
Nie rozumiem takich ludzi... Uważam, że słów: "NIENAWIDZĘ CIĘ!" nie powinno się w ogóle używać, a jeżeli już, to powinniśmy robić to zupełnie świadomie. Powinniśmy wiedzieć, co tak na prawdę znaczą i ile krzywdy można nimi wyrządzić innemu człowiekowi.
A czy wy zdajecie sobie sprawę z wagi tych dwóch wyrazów? Co o tym wszystkim myślicie, hmm?

Large 

Large

Large 

Large

Large 

piątek, 26 kwietnia 2013

7. Samotność

Siema!

     Dziś wieczorem będąc na spacerze dużo myślałam. I wiecie co? Doszłam do pewnych wniosków. Moja najlepsza przyjaciółka nie ma dla mnie prawie w ogóle czasu. To boli. Inne dwie mieszkają poza miastem, więc nagłe spotkanie z nimi nie wchodzi w grę. W wyniku tego wszystkiego nie mam do kogo gęby otworzyć, wyżalić się, powiedzieć, co mi leży na sercu. Jest mi z tym cholernie źle. Poza tym chłopak, który mi się podobał, potem przestał, teraz znowu mi się podoba. Wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że ma dziewczynę. Ogólnie przez dość długi czas nie mieliśmy ze sobą w ogóle kontaktu, co nie było dla mnie przyjemne, ponieważ nasza znajomość rozwijała się w bardzo dobrym kierunku. Potem nagle kontakt nam się urwał. On mnie ignorował, znalazł sobie dziewczynę, więc co tam po mnie? Pomyślałam, że może ktoś mu powiedział, że mi się podoba i to jest przyczyną, ale... sama nie wiem. Po prostu swoją uwagę skupił na swojej partnerce. Teraz, gdy pisaliśmy testy, nasza znajomość odnowiła się, a razem z nią moje uczucie. Nie chciałam tego, nie planowałam i gdybym mogła cofnęłabym czas do stycznia, kiedy to się poznaliśmy. Nie dopuściłabym do rozpoczęcia tej znajomości. Cierpię. I to nie jest tylko kwestia tego, że chłopak, w którym się kocham ma dziewczynę. Nie, ponieważ z całego serca życzę mu szczęścia. Nieważne czy tą dziewczyną będę ja, czy ktoś inny. Po prostu chcę, aby mu się w życiu układało. Moje cierpienie jest też spowodowane tym, że co raz częściej przebywam sama. Nie mam z kim porozmawiać, wypłakać się na ramieniu. To smutne, na prawdę. Przynajmniej dla mnie. Proszę, pomóżcie mi się podnieść, uwierzyć w siebie. Dajcie mi choć trochę otuchy, wsparcia. Błagam was...

Large 

Large

Large 

Large

Large 

Large

środa, 24 kwietnia 2013

6. Wpadki Ani.

Heeeeeej!

     Dziś postanowiłam podzielić się z wami pewnymi zabawnymi wspomnieniami z mojego dzieciństwa. Kiedyś, gdy owe wpadki miały miejsce, wcale nie było mi do śmiechu, ale teraz... Teraz patrzę na to zupełnie inaczej. Jeżeli, ktoś z moich znajomych czy rodziny właśnie to czyta, domyśli się, że to właśnie ich Ania prowadzi tego bloga ;>

1. "Gdzie są hamulce?!"

Nie pamiętam ile miałam wtedy lat... Może 8... Nieważne, ponieważ wiek nie jest tu istotny, ale samo wydarzenie. Otóż, pewnego razu, w wakacje, razem z rodzicami i bratem pojechaliśmy w odwiedziny do dziadków oraz cioci i wujka. Ze względu na to, że owa ciocia miała dwie córki, na podwórku zawsze stały co najmniej dwa rowery. Pewnego dnia postanowiłam się na jednym z nich przejechać. Nie była to jakaś super maszyna, tylko typowy, prosty składak. Ja u siebie w domu również miałam rower, jednak różnica polegała na tym, że mój był tzw. damką - z hamulcami przy kierownicy (ta informacja jest dość ważna). Kiedy już dosiadłam owego składaka, postanowiłam zaszaleć i przejechać się na nim bardzo szybko, aby potem ślad po hamowaniu został jak najdłuższy (lubiłam zabawy tego typu). Pojechałam więc na drugi koniec podwórka i stamtąd rozpędziłam się jak szalona. Kiedy byłam niedaleko bramy wjazdowej zaczęłam hamować. To znaczy próbowałam zahamować. Problem w tym, że hamulców szukałam przy kierownicy, bo tam były one w moim rowerze, jednak ich nie znalazłam. Kiedy zorientowałam się, że znajdują się one w pedałach - było za późno. Z wielkim impetem wjechałam w bramę! Oczywiście przednie koło wbiło się między drążki od owej bramy, a ja spadłam na ziemię, a rower na mnie. Na szczęście skończyło się tylko rozciętą wargą i bolącą pupą. 
Do dziś moja siostra cioteczna śmieje się ze mnie i przypomina mi mój płaczliwy ton głosu mówiący: "Przez przypadek wjechałam w bramę". - w ten sposób tłumaczyłam wujkowi i jej to całe zajście.

2. "Sprint z gołą pupą."

Ta sytuacja również miała miejsce kilka lat temu, kiedy to mój brat był jeszcze małym, nic nie rozumiejącym - ale już chodzącym i biegającym - urwisem. To było lato i cała akcja również rozgrywała się u babci. Ze względu na upalny dzień, po podwórku chodziłam w stroju kąpielowym. Razem z moim braciszkiem udałam się na sad. Tam zastałam mojego wujka rozmawiającego z sąsiadem, który miał wówczas około 20 lat. Aby im nie przeszkadzać w konwersacji chciałam iść dalej, w inne miejsce, jednak mój brat postanowił zostać i mnie również chciał zatrzymać. Ze względu na to, iż był mały, nie było innego sposobu, jak złapanie mnie za dolną część kostiumu (czyt. majtki). Niestety zrobił to tak nieudolnie, że owa część letniej bielizny cała poszła w dół, w efekcie czego przez cały sad biegłam z gołym tyłkiem, a wujek, mój brat i ten sąsiad prawie tarzali się na ziemi - ze śmiechu oczywiście.

3. "Głupi żart."

To było w 5 albo 6 klasie podstawówki. Ja i moje koleżanki często miałyśmy różne głupie pomysły. Jednym z nich było wzajemne i niespodziewane zdejmowanie spodni przed pewną lekcją wf. Ja na szczęście spodni nie straciłam, bo się nosiło pasek <spryciarz>, haha! Kiedy już się przebrałyśmy i wyszłyśmy na korytarz, aby czekać na wf-istkę. Kiedy już się tam znalazłyśmy, jedna z moich koleżanek stanęła na ławce, a ja postanowiłam to wykorzystać i chciałam lekko pociągnąć je spodenki w dół. Pech chciał, że pociągnęłam również majtki -.- Dziewczyna się rozpłakała, a ja nie wiedziałam co zrobić. Ostatecznie zaczęłam ją przepraszać i opowiadać historię opisaną powyżej. W końcu udało mi się ją rozśmieszyć i owe zdarzenie poszło w niepamięć.

4. "Patryk"

Cztery lata temu, gdy pojechałam z rodzicami na wakacje - nad polskie morze - spodobał mi się pewien chłopak. Patryk miał na imię. Był boski! Gęste, blond włosy, niebieskie oczy i ogólnie fajny charakter. Praktycznie codziennie przychodził na podwórko, na którym stał domek, gdzie wraz z rodzinką byłam zakwaterowana. Pewnego razu wyszłam tam z moim bratem. Patryk akurat też wtedy postanowił na owe podwórko zawitać. Mój braciszek chciał zagrać z nim w zbijaka, jednak brakowało im jednej osoby. Michał (mój brat) poprosił mnie, abym z nimi zagrała, ale ja się nie zgodziłam. Potem byłam przez niego szantażowana, że jeżeli z nimi nie zagram, on wyda mój sekret. Pomimo tego byłam nieugięta. Ostatecznie mój brat dotrzymał obietnicy i powiedział: "Patryk, a Ania się w tobie zakochała!". Jego mina? Bezcenna. A moja? Pewnie jeszcze lepsza. Chłopak zaczął się dyskretnie śmiać, a jego twarz zrobiła się czerwona niczym burak. Nie chciałam, aby słowa mojego brata zabrzmiały wiarygodnie, dlatego nie uciekłam stamtąd z płaczem, ale siedziałam dalej na krześle i się wszystkiego wypierałam. Gdy skończyłam się kłócić z bratem poszłam do pokoju. Nie chciałam wychodzić z niego do końca naszego wyjazdu, ale zostałam zmuszona. Ostatecznie oboje zapomnieliśmy o sprawie i wspólnie, razem z innymi osobami graliśmy w chowanego, berka itd. Po tej całej scence w sumie było lepiej niż przedtem, ale ta miłość nie miała szans na przetrwanie, hahaha!

5. "Ciąża"

W tamtym roku byłam na wakacjach w Bułgarii. Na przeciwko pokoju, w którym mieszkałam wraz z koleżankami, wprowadzili się przystojni chłopcy z Ukrainy. Poznaliśmy się, było pięknie, cudownie, potem Ania musiała oczywiście spieprzyć, ale na koniec było już lepiej. Przejdźmy do rzeczy. Ostatniej nocy, którą tam spędziłyśmy przyszli do nas owi chłopcy. Chcieliśmy po prostu spędzić razem trochę czasu, bo następnego dnia mieliśmy wyjeżdżać. Oczywiście nie obyło się bez zdjęć, przy których również zaliczyłam małą wpadkę, ale to była taka mini-wpadka, więc nie będę tu o niej pisać.
Kiedy wróciłam już do domu, rodzice dorwali się do aparatu i zaczęli przeglądać zdjęcia. Oczywiście padło tysiąc pytań kim byli ci chłopcy. Wytłumaczyłam rodzicom, a gdy to nastąpiło, moja mama wpadła w lekki szał. Zaczęła mi tłumaczyć, że oni mogli nas zgwałcić czy coś. Nieważne.
Ze względu na to, że w Bułgarii do potraw dodaje się przyprawy, które wzbudzają apetyt, trochę mi się przytyło, co od razu rzuciło się moim rodzicom ( i nie tylko im) w oczy. 
Trochę kilogramów + noc spędzona w towarzystwie chłopców = CIĄŻA!!!!
Nie, nie, nie. Oczywiście w ciążę nie zaszłam, bo z nikim do łóżka nie poszłam ( no chyba, że mój telefon i słuchawki się liczą to tak, ale wątpię, aby to one były ojcem mojego dziecka, którego nie mam ).
W każdym bądź razie, moi rodzice stwierdzili, że może w ciąży jestem, a gdy tłumaczyłam im, że do niczego nie doszło i nikt mnie nie zgwałcił, nie bardzo chcieli mi wierzyć. W końcu jednak dali się przekonać i odpuścili.

A wy? Jakie wpadki zaliczyliście? Pochwalcie się w komentarzach, śmiało! :)

Large 

Large 

Large 

Large

poniedziałek, 22 kwietnia 2013

5. Wrażliwość

Hej!

     Dzisiejszy post będzie opisywał pewną cechę mojego charakteru, której intensywność ostatnio się nasiliła. A jest nią wrażliwość.
Zauważyłam, iż ostatnimi czasy stałam się bardziej wrażliwa niż kiedyś. Nie wiem czy jest to dobre. Z jednej strony tak, z drugiej nie. Minusem jest to, że czasem wystarczy jedno słowo, nawet żart, który normalnego człowieka by nie uraził, aby w moich oczach pojawiają się łzy. Często czuję się bezradna. Już nie jestem tak silna i twarda, jak kiedyś. Coś się ze mną stało, coś się we mnie złamało. Problem w tym, że nie wiem, co takiego. Nie wiem też, co było powodem takiej nagłej zmiany w moim charakterze. Oczywiście nie wszyscy o tym wiedzą. Codziennie zakładam maskę, aby nikt nie dowiedział się, że ta dziewczyna, której jeszcze niedawno bali się chłopcy z klasy, dziś jest zupełnie inną osobą. A może to dobrze, że właśnie tak się stało? Już sama nie wiem. Czuję się taka zagubiona, bezradna, bezsilna. Co się ze mną do cholery dzieje?!

Ps. Już jutro pierwszy egzamin gimnazjalny - trzymajcie kciuki! :)

Tumblr_ma3sfqbvos1rsxq3ko1_500_large 

Inspirational_saying_stay_strong_strong-4849e1f5fb1e55e4dd0930932f7665b2_h_large

Large 

Large












7905_4612925196401_267359749_n_large

niedziela, 21 kwietnia 2013

4. Titanic

Aloha!

     Ostatnio coś mnie tknęło i postanowiłam poszperać w internecie i poszukać zdjęć zatopionego Titanica.
Kiedy jakieś znalazłam poczułam się tak... dziwnie. Sama nie wiem, co dokładnie było tego powodem. Fakt, że zatonął tak piękny statek czy, że zginęło tak wiele ludzi. Te myśli sprawiają, że w moich oczach pojawiają się łzy, których czasem nie potrafię powstrzymać. Ogólnie ostatnio stałam się trochę takim mazgajem, gdy nikt nie patrzy. Wystarczy właśnie taka sytuacja, jak ta opisana powyżej, a już mi się chce płakać. Może to przez te hormony i dojrzewanie ;p
Jeśli mówimy już o Titanicu... Chyba większość z was widziała film z Leonardem DiCaprio oraz Kate Winslet w roli głównej. Ja osobiście uwielbiam tę produkcję i za każdym razem, gdy ją oglądam - płaczę. Pocieszające jest to, że nie ja jedna :)

     A teraz tak trochę z innej beczki. Dzisiaj niedziela a ja większość z niej spędziłam i spędzę na nauce. Cholernie boję się tych egzaminów, które pisać będę już we wtorek. Wiem, że nie ma sensu, aby się stresować, ale ja tego nie kontroluję. Dzisiaj, będąc w kościele, w mojej głowie pojawiła się myśl: "A co jeśli nie dostanę się do żadnego z liceów, które wybrałam?". Wiem, że szanse na to są znikome, ponieważ nie uczę się najgorzej, jednak te testy sprawiły, że co raz częściej myślę negatywnie. Powiem wam, że bycie pesymistą jest chyba najgorszą rzeczą, jaka może być. Przynajmniej ja tak uważam, bo gdybym nim była załamałabym się psychicznie.

545366_358971730831245_915582675_n_large 

Titanic_trailer_large 

Tumblr_mdpq32fjzz1ri3gmqo1_500_large

Titanic_the_final_moment-1280x800_large 

Tumblr_mlbexsvyx31s7g09co1_400_large

Ps. Chciałam wstawić te zdjęcia, które znalazłam wcześniej (Titanica na dnie oceanu), jednak pojawił się jakiś problem i chwilowo jest to nie możliwe. Może innym razem mi się uda :)

sobota, 20 kwietnia 2013

3. Mulan

Siema, cześć i czołem!

     Dzisiaj miałam okazję powrócić chwilowo do dzieciństwa, a to wszystko dzięki bajce "Mulan".
Gdy wstałam rano, zjadłam śniadanie i razem z rodzicami oraz moim młodszym bratem usiedliśmy przed telewizorem i przeskakiwaliśmy z kanału na kanał, aż w końcu natrafiliśmy na - chyba - wszystkim znaną bajkę z wytwórni Walta Disneya. Czy jest tu ktoś kto jej nie oglądał czy chociażby o niej nie słyszał? Jeżeli tak, to troszkę wam ją streszczę :)
Historia opowiada o dzielnej dziewczynie - Mulan - która staje do walki w obronie cesarza Chin.
Wszystko zaczyna się, gdy do wioski, w której mieszka wraz z rodzicami i babcią, przyjeżdżają wysłannicy cesarza, którzy powołują do wojska jednego mężczyznę z każdej rodziny. Ze względu na to, iż ojciec Mulan jest chory i nie może walczyć, dziewczyna postanawia pójść do wojska za niego. W nocy zabiera jego zbroję i miecz, po czym jedzie na koniu na "miejsce zbiórki" żołnierzy. Tam przechodzi specjalne szkolenie, a następnie, razem z innymi żołnierzami, staje do walki przeciwko Hunom.
Co było dalej? Nie będę wam opowiadać :) Jeżeli zechcecie sami obejrzycie tą ciekawą i zabawną w wielu momentach ekranizację starej chińskiej legendy. Uprzedzam, że bajka nie należy do nudnych.
     Jakie to dziwne, że szesnastoletnia dziewczyna ogląda film animowany z 1998r., a potem opisuję i zachęca do jego obejrzenia na blogu. No cóż, lubię być oryginalna :) Piszę tutaj o tym, ponieważ dzięki temu, że dziś obejrzałam tę bajkę, choć na chwilę mogłam zapomnieć o problemach 16-latki i powrócić do czasów dzieciństwa. Lubię takie chwile... Poza tym, miałam możliwość miłego spędzenia czasu z rodziną.

532082_10151401844506840_86211907_n_large 

Tumblr_ly9u8nxiv11r1idaao1_500_large

Tumblr_ml9u3m6ubx1qbemqao1_250_large 

Work-tips-mulan_large

Tumblr_mktm25snlc1rra8fpo1_500_large

piątek, 19 kwietnia 2013

2. Weekend!

Witajcie! :)

     Nareszcie wolne! Co prawda potrwa ono tylko dwa dni, jak co tydzień, jednak za każdym razem daje mi tyle samo radości. Uwielbiam te dni. Mogę się wyspać, wypocząć i choć na chwilę zapomnieć o masie nauki, która czeka na mnie już w poniedziałek. Co prawda przyszły tydzień będzie inny niż dotychczas, a do nauczenia się nie mam za wiele, ale zawsze coś. Co mam na myśli pisząc, że kolejne dni robocze będą inne? Otóż, moi drodzy, piszę egzamin gimnazjalny. Stresuję się jak nigdy dotąd. Nie wyobrażam sobie, co będzie na maturze. Po prostu strach się bać! Ale nie myślmy teraz o maturach, zajmijmy się tą najbliższą przyszłością.
Przeraża mnie fakt, że już we wtorek będę pisała tak ważny test, jakim jest egzamin gimnazjalny. Najbardziej obawiam się historii i rozszerzonego angielskiego. W sumie to najważniejsze jest to, aby w ogóle pojawić się w tych dniach w szkole i podejść do tego testu, a reszta nie jest tak ważna, bo przecież nawet, gdy uzyskam 0% egzamin i tak będę miała zdany :) Oczywiście nie oznacza to, że chcę tyle procent zdobyć. Nie, nie. Mam zamiar dać z siebie wszystko i już jutro wziąć się za robienie próbnych testów z przedmiotów przyrodniczych + przypomnieć sobie wszystkie lektury oraz najważniejsze wydarzenia z historii. Oczywiście wcześniej również przygotowywałam się do tych egzaminów. To nie jest tak, że robię wszystko na ostatnią chwilę, jak to mam w zwyczaju. Przynajmniej nie w tym przypadku.
A wracając do tematu posta... Mamy weekend. W sumie to jeszcze się on nie zaczął, jeszcze kilkadziesiąt minut i wybije północ, co będzie jednoznaczne z tym, że wolne od szkoły czas zacząć.
Ogólnie dzisiejszy dzień mogę zaliczyć do udanych :)
A jak wam minął, no i nadal mija, piątek?

Tumblr_mlisyft3el1rqlumto1_500_large 

562444_321395564653956_748697976_n_large 

0bdf0984a90911e2962a22000a1f930e_7_large 

156131_529087537116570_884896104_n_large 

Tumblr_mav1t4fveq1raoecgo1_500_large

483469_523113061063326_49754936_n_large 

540938_583486595009424_1278641584_n_large